Fajne, ogarnięte podanie.

Piecia - nie wiem czemu ale ten nick kojarzy mi się negatywnie, z jakąś aferą... (ze starego forum)

Wypadałoby pójść na miejscowy posterunek straży miejskiej, może tam się czegoś dowiem odnośnie tego Mizara

Idę do dzielnicy biedoty dyskretnie wypytać o tego co go jeniec na początku wskazał (nie pamiętam imienia ^^). Na razie nie udaję się jeszcze do domu o zielonych ścianach - wpierw rozeznanie.

Ja bym zrobił rajd na bandytów. Dalewin powinien się postarać o pomoc straży w tym przedsięwzięciu, a Nader o siły inkwizycyji czy czegoś tam w miarę możliwości (taka sugestia tylko dla Nadera)

A ja sobie popatrzę na wisielców.

Dalewin postanowił zaczekać na swoich kompanów w ustalonym miejscu.

Z góry przepraszam ale do niedzieli wieczór jestem na zadupiu ze słabym netem, więc raczej nie będę pisał.

Dalewin przystał na propozycję strażnika. Postanowił że najpierw, przed interwencją rozejrzy się sam po jego chacie, udając, że przychodzi w interesach.

Dalewin pomimo kłopotów ze strażą postanowił, że nie będzie patrzył jak umiera człowiek. Złapał za trzonek siekiery i zdecydował zmierzyć się z gepatem, używając strażnika jako przynęty w celu zajścia zwierza od boku. Jeśli mu się uda to próbuje wyjaśnić strażnikowi nieporozumienie i pyta się go o j...

Dalewin wiedział że ze strażą nie ma co gadać, wyciągnął nogi za pas i czmychnął do lasu. Jako że był drwalem znał dobrze budowę lasów i wiedział w którą stronę znajduje się największy gąszcz. Liczył na zgubienie w nim pogoni.